Читаем Śmierć w Breslau полностью

Drogi ekscelencjo. Przepraszam, że nie mogę osobiście stawić się na umówione spotkanie, ale względy rodzinne skłoniły mnie do nagiego wyjazdu wczoraj wieczorem. Dzwoniłem do WE kilkakrotnie, ale był pan poza domem. Niech przemówię zatem tym listem, a mam do powiedzenia kilka ważnych rzeczy. Wszystko, co teraz powiem, opiera się na znakomitej książce Jeana Boye Les Yesidis

wydanej przed dziesięcioma laty w Paryżu. Autor, znany francuski etnograf i podróżnik, przebywał wśród jezydów cztery lata. Był przez nich lubiany i szanowany tak bardzo, że dopuszczano go do niektórych świętych obrzędów. Wśród wielu interesujących opisów religijnego kultu tej tajemniczej sekty jeden jest szczególnie znamienny. Otóż nasz autor przebywał gdzieś na pustyni (nie mówi, gdzie dokładnie) wraz z kilkoma ze starszyzny jezydów. Odwiedzili tam starego pustelnika mieszkającego w grocie. Ten wiekowy eremita często tańczył i wpadał w trans tak jak tureccy derwisze. Głosił przy tym jakieś proroctwa w niezrozumiałym języku. Boye długo, jak pisze, musiał prosić jezydów, aby mu wyjaśnili te profetyczne okrzyki. Zgodzili się w końcu i wytłumaczyli. Pustelnik ogłaszał, że oto nastąpił czas zemsty za zabite dzieci Al-Szausiego. Boye, znający dobrze historię jezydów, wiedział, że dzieci te zginęły na przełomie XII i XIII wieku. Zdziwił się zatem, że ci urodzeni mściciele czekali aż tyle na spełnienie swej świętej powinności. Jezydzi wyjaśnili mu, że według ich prawa zemsta tylko wtedy jest ważna, gdy dokładnie odpowiada zbrodni, którą ma pomścić. A zatem, jeśli komuś wyłupiano sztyletem oko, to jego mściciel musi zrobić to samo zbrodniarzowi albo jego potomkowi, i to nie zwykłym nożem, ale właśnie sztyletem i to najlepiej tym samym. Pomsta za zabite dzieci Al-Szausiego byłaby tylko wtedy zgodna z ich prawem, jeśli dzieci potomka mordercy zginęłyby w ten sam sposób. Ale nie mogło się to spełnić przez wieki, do chwili, kiedy pustelnikowi objawiło się bóstwo Malak-Taus i oznajmiło, że oto nadeszła oczekiwana pora. Pustelnicy ci cieszą się u jezydów wielką czcią i uważani są za strażników tradycji. A do świętej tradycji należy powinność pomszczenia.

Kiedy zatem eremita ogłosi właściwy czas, zgromadzenie wybiera mściciela, którego prawą dłoń tatuują symbolem zemsty. Jeśli ów mściciel nie wykona swojego zadania, wieszają go na oczach wszystkich. Tyle Boye.

Drogi ekscelencjo, ja również, niestety, nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, które tak nurtowało Jeana Boye. Przejrzałem całą genealogię rodziny von der Maltenów i wydaje mi się, że wiem, dlaczego zemsta jezydów przez tyle wieków nie mogła być dokonana.

Von der Maltenowie podzielili się w XIV wieku na trzy gałęzie: śląską, bawarską i niderlandzką. W XVIII wieku te dwie ostatnie uschły. Gałąź śląska krzewiła się niezbyt obficie — w tej znanej junkierskiej rodzinie najczęściej rodzili się sami chłopcy-jedynacy, a zemsta — przypominam — mogła tylko wtedy być uznana za ważną, kiedy dokonano by jej na rodzeństwie. W całej historii tej rodziny tylko pięć razy pojawiło się rodzeństwo. W dwóch wypadkach jedno z dzieci zmarło w niemowlęctwie, w dwóch innych chłopcy zginęli w niewiadomych okolicznościach. W ostatnim ciotka Oliviera von der Maltena, siostra jego ojca Rupperta, dokonała żywota w ściśle zamkniętym pustelniczym klasztorze, a zatem dokonanie na niej zemsty było utrudnione.

Drogi ekscelencjo, napisałem, że wiem, dlaczego zemsta nie została dokonana. Niestety nie wiem, dlaczego ów święty starzec doznał iluminacji i uroczyście ogłosił nadejście chwili wypełnienia pomsty. Jedyny żyjący obecnie męski potomek Godfryda von der Maltena, Olivier, nie miał w chwili iluminacji pustelnika żadnych innych dzieci poza nieszczęsną Mariettą. Zatem jej straszliwy mord jest tragiczną pomyłką, obłędem starego szamana, wywołanym, być może, przez tak popularny tam haszysz.

Kończę już mój przydługi list i przepraszam, że nie zweryfikowałem przekładu Maassa dwóch ostatnich proroctw Friedlandera. Uniemożliwił mi to i brak czasu, którego wiele zużyłem na badanie klątwy jezydów, i skomplikowane sprawy rodzinne, które nieoczekiwanie przyśpieszyły mój wyjazd. — Pozostaję z poważaniem, dr Leo Hartner.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Шакалы пустыни
Шакалы пустыни

В одной из европейских тюрем скучает милая девушка сложной судьбы и неординарной внешности. Ей поступает предложение поработать на частных лиц и значительно сократить срок заключения. Никакого криминала - мирная археологическая экспедиции. Есть и нюансы: регион и время научных работ засекречены. Впрочем, наша героиня готова к сюрпризам.Итак: Египет, год 1798.Битвы и приключения, мистика и смелые научные эксперименты, чарующие ароматы арабских ночей, верблюдов и дымного пороха. Мертвецы древнего Каира, призраки Долины Царей, мудрые шакалы пустынь:. Все это будет и неизвестно чем закончится.Примечания автора:Книга цикла <Кошка сама по себе>, рассказывающем о кратких периодах относительно мирной жизни некой Катрин Мезиной-Кольт. Особой связи с предыдущими и последующими событиями данная книга не имеет, можно читать отдельно. По сути, это история одной экспедиции.

Юрий Валин , Юрий Павлович Валин

Фантастика / Приключения / Неотсортированное / Самиздат, сетевая литература / Боевая фантастика / Попаданцы